Czytając medale
O tym czy można i warto "czytać" medale. Esej jest próbą podzielenia się tym doświadczeniem. By zaryzykowali inni, by rozmowa wciągała...
Równolegle z ogromnym obszarem medalierstwa okolicznościowego, pamiątkarskiego rozwija się twórczość artystyczna. Można śmiało twierdzić, że obszar medalierstwa tematycznie inspirowany postacią i dokonaniami Papieża Polaka jest jedynym, wyczerpującym różnorodność i bogactwo form stosowanych w tej dziedzinie sztuki. Znajdujemy tu medale stanowiące odwzorowanie wielu stylów – poczynając od dzieł wiernych klasycznym kanonom medalierskim powstałym w okresie renesansu, poprzez medale tworzone w kolejnych epokach, aż do pięknych przykładów medalierstwa współczesnego, często wręcz awangardowego. Uwidacznia się to w kształcie dzieła, rozwiązaniach kompozycyjnych, sposobie modelowania, głębokości reliefu, przestrzenności, czy złożoności dzieła z kilku elementów. Wszystko to sprawia, że stajemy przed dylematem, czy dzieło jest medalem, czy bardziej małą formą rzeźbiarską. To bogactwo wynika z faktu, że osoba Papieża i jego dokonania zainspirowały twórczość najznamienitszych artystów z całego świata. Katalog nazwisk autorów stanowi prawie wyczerpującą listę współczesnych medalierów. Można i warto odczytywać to, jako znak oddziaływania charyzmatu Wielkiego Papieża na świat sztuki.
Powstające medale – dzieła sztuki, stają się medium w swoistej rozmowie, której początek to dialog rodzący się w spotkaniu twórcy z tematem. W przypadku dzieł związanych z Janem Pawłem II, trzeba dodać, ze za przedmiotowym określeniem „temat” kryje się jednak żywa osoba. Można zatem powiedzieć: to dialog Artysty i Jana Pawła. Rozmowa, w której twórca pyta, zastanawia się, poszukuje. Odwołuje się do rzeczywistości, którą chce wyrazić, angażując swoją wrażliwość, swoje emocje, swoją przenikliwość. Odpowiedź i rozwiązanie jakiego szuka, jeśli nie chcą być czystą imaginacją i fantazją, muszą brać pod uwagę to, co przychodzi ze strony „tematu”, który jak powiedzieliśmy ma przecież ludzka twarz, swoje brzmienie głosu, swą postać, dokonania i przesłanie z jakim staje. Powstające dzieło sztuki to zamykające ten etap rozmowy „słowo” Artysty. Ale ten moment nie kończy rozmowy. Wręcz odwrotnie – otwiera nowy, jeszcze bogatszy. Bogatszy obecnością kolejnego uczestnika: odbiorcy. Kiedy staje przed prezentowanym dziełem angażuje swoją przenikliwość i wrażliwość. Odwołuje się do swojego doświadczenia, by dla siebie odczytać przesłanie. By zrozumieć i zarazem podjąć wewnętrzny dialog. A kiedy ryzykuje podzielenie się swymi odkryciami z innymi, pozwala by łańcuch przedłużał się o kolejne ogniwa. I tak – sztuka staje się obszarem spotkania i dialogu.
Próbując być „w zgodzie” z wyżej wyrażonymi intuicjami, chciałbym podzielić się swoimi osobistymi uwagami na temat wybranych medali. Spośród wielu papieskich medali, te właśnie przemawiają do mnie szczególnie. Wywołują wrażenia, które jak sądzę mogą zachęcić innych do odszukania osobistego echa.
Jeden z pierwszych polskich medali dedykowanych Janowi Pawłowi II to medal Stanisława Sikory. Inskrypcja przywołuje datę wyboru: 16.10.1978. Artysta zamieszcza na awersie dzieła wizerunek twarzy Papieża zwróconej ku zarysowi częstochowskiej Madonny. Twarzy pełnej wewnętrznego żaru modlitwy, zawierzenia siebie i przyjętej misji w dłonie kochającej Matki. Treść rewersu jest zapisem kontekstu tego historycznego wydarzenia. Znajduje się na nim inskrypcja: Gaude Mater Polonia – Ciesz się Matko Polsko, a umieszczony w jej tle różaniec przypomina nie tylko o ukochanej przez Papieża formie modlitwy, ale i o prośbie do rodaków: odmawiajcie Różaniec – módlcie się za mnie.
Kolejny medal, pierwszy spośród prac poświęconych Janowi Pawłowi II przez Ewę Olszewską-Borys, ma za tytuł słowa misji nowo wybranego Papieża: Urbi et Orbi – Miastu i Światu. Na awersie znajduje się dynamicznie ukazana postać Papieża otwierającego ramiona na rzeczywistość, do której zostaje posłany. Miękko wymodelowana, sfalowana powierzchnia, stanowiąca tło postaci, podpowiada wędrówkę ku rewersowi, na którym autorka zaznacza krzyż z umieszczoną nań kulą ziemską.
Spośród medali związanych z zagranicznymi pielgrzymkami zwraca uwagę medal Iṙego Svitany, wybity z okazji apostolskiej podróży na Słowację w 1995 roku. Artysta zrezygnował z zamieszczania wizerunku Jana Pawła II. Nawiedzenie najstarszego słowackiego sanktuarium Matki Bożej w Lewoczy autor obrazuje poprzez zamieszczenie na obu stronach medalu okien, w których umieszcza herb papieski oparty na zarysowanym pastorale i imię Papieża w języku słowackim (awers) oraz sylwetę świątyni wraz z wpisaną w nią figurą Matki Bożej czczonej tam od XIII wieku (rewers).
Pielgrzymki apostolskie zwykle dokumentowane były oficjalnymi medalami emitowanymi przez Stolicę Apostolską. Były również osobistym podarunkiem Papieża dla spotykanych osób. Setna zagraniczna podróż Ojca Świętego stała się okazją do ogłoszenia konkursu na taki właśnie medal pielgrzymkowy. Jego laureatką została młoda polska artystka – wówczas jeszcze studentka warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych - Anna Gulak. Powstało dzieło zachowujące zwyczajową formę: klasyczny kształt okręgu o wymiarze 50 milimetrów, wybity w złoconym brązie. Na awersie widnieje głęboki relief półpostaci wędrującego Papieża wspartego o pastorał, z ręką uniesioną w geście błogosławieństwa. Treścią rewersu jest rzeźbiarskie wyobrażenie papieskiego herbu wpisanego w widok placu świętego Piotra na Watykanie. Medal swą wyjątkową urodę zyskuje poprzez zwielokrotnienie reliefów. Głęboki relief postaci, herbu oraz elementów architektonicznych został nałożony na sfalowaną powierzchnię, imitującą przestrzeń. Związanie tak śmiałego, nowatorskiego rozwiązania z klasyczną formą daje niezwykły efekt, nadaje dziełu niespotykaną przestrzenność.
Wędrując wśród prezentowanych medali nie sposób przejść obojętnie wobec pracy krakowskiego artysty Bronisława Chromego. To medal przygotowany z okazji I pielgrzymki Papieża do Ojczyzny. Portret Papieża wyłania się z na pozór chaotycznej plątaniny zakrzywiających się linii. Efekt odkrywania obrazu potęgowany jest grą światłocieni tworzonych przez dzielące powierzchnię dzieła linie. Zrealizowany w podobnej plastyce rewers ukazuje nowohucką świątynię – Arkę Pana, której ówczesne, komunistyczne władze nie pozwoliły Papieżowi odwiedzić. Oprócz symbolicznego znaczenia związanego z konkretnym odniesieniem do zdarzeń z roku 1979 rozwiązania plastyczne komunikują zawarte w medalu przesłanie: wrogość i chaos otaczającej rzeczywistości ustępują i są niejako przezwyciężane dzięki odkrywanym punktom odniesienia symbolizowanym przez obrazy postaci Papieża oraz świątyni.
Pielgrzymka do Ojczyzny na kolejny Światowy Dzień Młodzieży była motywem powstania medalu, wobec którego również trudno przejść obojętnie. Dzieło Ewy Olszewskiej – Borys upamiętnia spotkanie na Jasnej Górze w sierpniu 1991 r. W bardzo oszczędnej formie, artystka uzyskała efekt olśniewający bogactwem znaczeń. Awers przedstawia postać Papieża z otwartymi ramionami. W geście widać niezwykłą dynamikę obecności Jana Pawła II. Przybywa na spotkanie, jako człowiek mocny i zdecydowany, pewny racji i powodu, dla którego zwołał to zgromadzenie. Jego ramiona obejmują przychodzących, chcą przygarnąć i przytulić. Mówią o wielkiej otwartości i miłości do młodych, których zaprosił do wspólnego świętowania. I w tym samym geście daje się odczytać jeszcze jeden zamysł Papieża. Nie tylko obejmuje, również chce podnieść i skierować ku Matce: Maryi, Pani Jasnej Góry. Charakterystyczne dla autorki jest rozwiązanie przeprowadzania odbiorcy ku rewersowi za pomocą oryginalnego modelowania płaszczyzn. Pozwala odkryć, ku czemu, lub lepiej - ku komu, Papież prowadzi. Centralną postacią rewersu jest Częstochowska Madonna, królująca na wzniesieniu utworzonym z wyciągniętych dłoni zgromadzonej młodzieży. To prawdziwa Jasna Góra. Spełnienie papieskiego wezwania do młodych: Wy jesteście nadzieją świata, jesteście nadzieją Kościoła, jesteście moją nadzieją!
Spośród medali realizowanych przez zagranicznych medalierów uwagę zwracają prace uznanego włoskiego artysty Angelo Grilli. Medal przygotowany z okazji odwiedzin Bolonii w 1982 r. oraz Pavii w 1984 r. Prace tego autora uderzają awangardowym sposobem ukazywania postaci. Głęboki relief, poszukiwanie nowatorskich sposobów podziału płaszczyzn, oryginalny sposób tworzenia faktury w kolejnych częściach tworzonych wyobrażeń, kompozycja medali prowadząca do niemal całkowitego wypełnienia powierzchni – to wszystko sprawia, że czujemy się widzami oglądającymi przedstawiane sceny w soczewce umożliwiającej zarówno dostrzeżenie detali, jak i ogarnięcie całości obrazu.
Kolejne medale, na które chciałbym zwrócić szczególną uwagę, to cykl siedmiu zatytułowany „Hostie” węgierskiego artysty Tamasa Soltry. Intencją jest dokonanie syntezy dzieła Jana Pawła II. Dzieła, którego nie sposób rozumieć bez klucza. Artysta upatruje go w słowie, którym zatytułował cykl. Hostia to chleb ofiarny. Składany na ołtarzu zostaje mocą Chrystusa przemieniony – staje się Ciałem Pana, najdoskonalszą ofiarą, której owocem jest zbawienie człowieka i świata. Artysta odczytuje postać i dokonania Papieża właśnie w perspektywie ofiary: stąd nawiązania w poszczególnych medalach tworzących cykl do Chrystusowego Krzyża, sprawowanej Eucharystii, przesłania Pokoju, jako daru przyjętego od Chrystusa, by nieść go „Urbi et Orbi” – Miastu i Światu. Stąd również w prezentowanym cyklu przejmujący obraz upadającego Papieża w zaznaczonym w sylwetce śladem kuli zamachowca. Całe przesłanie autor wyraża w sposób, który bardzo precyzyjnie oddaje charakter tajemnicy: minimalistyczne w formie medale w postaci wypolerowanych fragmentów metalu imitujących hostie – ofiarny chleb i wpisane z wielkim pietyzmem realistyczne elementy identyfikujące osoby przedstawianego misterium: Chrystusa składającego ofiarę Krzyża oraz jego sługę: Jana Pawła II.
Ogromnie poetycki charakter posiadają prace, których autorem jest polski artysta Stanisław Cukier. Pięć medali układających się w cykl zatytułowany” Wigry 2009. Tajemnice światła”. Dzieła są prawie abstrakcyjne. Elementy współtworzące poszczególne medale to uformowana powierzchnia – czasem płasko, a niekiedy faliście, na tak ukształtowane podłoża naniesione przestrzennie aplikacje z elementów brązu, wprowadzony – poprzez przetarcia bądź patynowanie - kolor. Daje to efekt ogromnie malarski. Zaproponowany przez autora tytuł usprawiedliwiony jest przez obraz dzieł które oglądamy. Stajemy się widzami, którzy mogą medytować wspomagani grą kształtów, barw, refleksów wywołanych przez to co widzimy, Jakbyśmy odpoczywali podczas wędrówki usiadłszy na chwilę nad brzegiem jeziora. W tej chwili medytacji ogromną rolę odgrywa właśnie światło. Stąd i drugi element tytułu broni się znakomicie. Ale to nie koniec wędrówki do której zaprasza autor. Tematyczny wątek światła okazuje się mostem prowadzącym ku zdarzeniu, które choć posiada wszystkie cechy zdarzenia realnego, w swoich szczegółach zostało stworzone przez wyobraźnię i talent twórcy. Otóż w roku 1999, pielgrzymujący przez swą Ojczyznę Papież odpoczywa na Wigrach. W swym sercu nosi myśl, ubogacenia swej ukochanej formy modlitwy jaką jest różaniec. Niedługo potem ogłosi list apostolski ustanawiając nową część różańca: Tajemnice Światła. Hipoteza artysty umieszcza moment papieskiej medytacji właśnie w chwili odpoczynku nad polskimi Wigrami. Rodzi się praca – a właściwie prace – pięć, tyle samo co tajemnic różańca w jednej jego cząstce, które stają się przepięknym świadectwem zarówno osobowości Jana Pawła jak i artystycznego odczytywania rzeczywistości przez twórcę. Medale, mimo, ze nie są oznaczone żadnymi czytelnymi wprost atrybutami stają się jednymi z najpiękniejszych medali poświęconych Janowi Pawłowi II – w dziesiątą rocznicę jego kolejnej pielgrzymki do Ojczyzny.
Na zakończenie przeglądu wybranych medali chciałbym zaproponować zatrzymanie się nad czterema, wyemitowanymi w kolejne rocznice papieskich odwiedzin Legnicy w roku 1997.
Dzieło Zygmunta Brachmańskiego powstało z okazji X rocznicy wizyty w Legnicy. Na awersie widnieje półpostać Papieża wspartego na pastorale. Jan Paweł II przedstawiony jest w sposób podkreślający widoczne zawsze związanie dwóch, wydawałoby się sprzecznych, cech. Ogromnego skupienia i dynamiki. Widzimy opuszczony wzrok, zapatrzenie w głąb oraz bliskie oparcie się, przytulenie do trzymanego krzyża. Ale równocześnie to wizerunek Papieża w rozwianych szatach, idącego pod wiatr, odważnego głosiciela Ewangelii. Zamieszczone na awersie zdanie wypowiedziane właśnie w Legnicy „Nieście światło Chrystusa w życie społeczne”, kompozycyjniezwiązane z krzyżem pasterskim, wydaje się być proporcem wodza w rozstrzygającej dla człowieka walce. Rewers zawiera monogram JPII zamieszczony nad panoramą Legnicy. Towarzyszy mu inwokacja: Ojcze święty Janie Pawle II patronuj naszemu miastu.
Jan Paweł II podczas pobytu w Legnicy dokonał koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej z Krzeszowa. Temu wydarzeniu poświęcony został medal Magdaleny Dobruckiej. Awers ukazuje chwilę koronacji. Przedstawiona została postać Papieża w stroju pontyfikalnym pod krzeszowską ikoną Matki Bożej Łaskawej. Scena jest wpisana w formę przestrzenną tworzoną przez wyraziście zakrzywiające się płaszczyzny. To monumentalne, oddające charakter ceremonii, tło osobistego, niemal intymnego spotkania Maryi i Jana Pawła II. Scalenie klimatu jest miarą wielkiej klasy obiektu stworzonego przez autorkę. W otoku medalu została umieszczona inskrypcja ze słowami Ojca Świętego: „Niech Matka Boża Łaskawa strzeże waszej wiary, strzeże każdego z was”. Szczególną uwagę zwraca sposób rozwiązania przestrzenności reliefu. Papież stojący przed ikoną Matki Bożej, obraz panoramy Legnicy – miasta otoczonego murem, jak i wstęga otokowa czynią z medalu dzieło, małą formę rzeźbiarską, o niespotykanej urodzie.
Kolejnym medalem rocznicowym upamiętniającym odwiedziny przez Jana Pawła II Legnicy jest dzieło Józefa Stasińskiego. Pielgrzymka Papieża do Polski w 1997 r. za swój główny motyw miała temat Eucharystii i ona właśnie jest dominantą tego medalu. Wrocław był „statio orbis” Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, którego hasłem były słowa: Eucharystia i Wolność. Papież odwiedzając kolejne polskie miasta rozwijał ten temat w homiliach. W Legnicy mówił o związku Eucharystii z doświadczeniem pracy, i szerzej z odpowiedzialnością społeczną chrześcijan. Awers przedstawia półpostać Papieża w geście podniesienia i ukazania Hostii. Interesujące rozwiązanie pozwala zobaczyć dynamikę tego gestu. Papież jest wpatrzony w Hostię, którą trzyma w dłoniach. Równocześnie jest to wyraźny gest ukazania, manifestacji znaku obecności Chrystusa. Postać zdaje się mówić: patrzcie na Tego, w którego sam jestem zapatrzony! Na awersie umieszczony został również zarys papieskiego herbu (po prawej stronie) oraz zawołanie: Totus Tuus. Na rewersie umieszczone są słowa wypowiedziane w homilii legnickiej: „Chrześcijanin żyjący wiarą, zyjący Eucharystią, jest wezwany do budowania przyszłości własnej i swego narodu”.
Wędrówkę wśród rocznicowych medali zakończmy przy plakiecie legnickiego artysty Grzegorza Niemyjskiego. Centralne miejsce zajmuje postać Jana Pawła II, wędrowca podążającego w kierunku planu zaznaczonego słowami Papieża: „My wierzymy w Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał. W Chrystusa, który obecny jest tu i teraz, który jedyny może zmieniać człowieka i świat, nadając mu nowy kształt”. Rzym 21.09.1984. Pod tekstem zamieszczone zostało faksymile papieskiego podpisu: Jan Paweł II. Zamysł autora można odczytać, jako przedstawienie sytuacji, w której znajdują się świętujący rocznicę. Papież odszedł do Domu Ojca. Nie można spotkać Go tak, jak to miało miejsce w 1997 roku. Ale wciąż ukazuje nam, dokąd sam zmierzał i dokąd chciałby nas prowadzić. Treść zamieszczonej inskrypcji jest wyznaniem wiary w Chrystusa zmieniającego człowieka i świat. Z Niego biorą się siły do wędrówki. On jest w stanie nadać ludzkiemu pielgrzymowaniu kierunek i sens. On stanowi kres i spełnienie ludzkiego losu. Postać papieża „odwrócona plecami” staje się znakiem nie odwrócenia się od nas, ale zaproszeniem do pójścia za Nim.
Mam nadzieję, że zamieszczone powyżej uwagi ułatwią "czytanie" medali, zaś moje osobiste refleksje, zachęcą do szukania własnej drogi, by odkrywać znaczenia zamknięte w oglądanych dziełach. Zachęcą także do dzielenia się świadectwem sposobu w jaki przeżywamy obecność świętego Jana Pawła II w naszej osobistej i wspólnej historii. Uruchomią swoistą „sztafetę pokoleń” - by to co nam się wydarzyło i wciąż wydarza - nie zaginęło a stało się doświadczeniem młodych, którzy przyszli po czasach kiedy papieżem był Jan Paweł II. By – jak mówiliśmy „nasz Papież” stał się także „ich Papieżem”.
(bma)